Encanto, Disney ' s najnowszy animowany musical, byłoby ' ve być doskonały mały film, gdyby dwa naciski nie zostały wywierane na nim. Pierwszym z nich jest presja, aby zakończyć najszczęśliwszy. Nie szczęśliwie, pamiętaj, szczęśliwe zakończenia są dopuszczalne. Najszczęśliwsze zakończenie, nigdy nie do przyjęcia, to takie, w którym każde ostatnie rozczarowanie, niesprawiedliwość czy żal zostaje w ostatniej chwili pokonane jak za sprawą - jeśli nie dosłownie - magii, pozbawiając widzów możliwości siedzenia z pięknymi, bolącymi uczuciami, do których przygotowywali się przez cały czas. Niestety, presja na jak najszczęśliwsze zakończenie jest w amerykańskiej animacji tak wszechogarniająca, że narzekanie na nią teraz, w XXI wieku, wydaje się zarówno głupie, jak i absurdalne. O wiele bardziej wyrafinowane wydaje mi się krytykowanie drugiej, mniej dyskutowanej presji, z którą boryka się kiepski film, taki jak Encanto, opowieść o magicznej kolumbijskiej rodzinie tracącej swoją magię: presji, która ciąży na bohaterach, by tańczyć.
Tak, taniec. Jak w, poruszać swoje ciała w czasie muzyki, często bez lepszego powodu niż to, że mogą. W "Surface Pressure", najbardziej chwytliwej melodii Encanto, jedna z sióstr Madrigal, Luisa, śpiewa o presji - tak dużej presji - by być silną dla całej rodziny. Ona oznacza to zarówno fizycznie i emocjonalnie, jak Luisa ' s super moc jest super siła, a także dlatego, że Lin-Manuel Miranda nie jest subtelny tekst. " Presja jak chwyt, chwyt, chwyt i to nie puści, whoa ", śpiewa. "Presja jak tik, tik, tik, tik, aż będzie gotowa do wybuchu, whoa. "Cała ta duża, dorosła kobieta, wyskakuje i zamyka się jak jakiś nadgorliwy nastolatek przed lustrem w sypialni. "To wygląda jak taniec TikTok", powiedział mi przyjaciel, gdy oglądaliśmy. Później tej nocy, wysłała mi TikTok - z prawdziwego życia tween wykonując selfsame rutyny.
Oczywiście, to było prawdopodobnie dokładnie to, na co Disney miał nadzieję, w fazie planowania sceny: Daj wielkiej smutnej pani kilka seksownych rolek ciała, ustaw ją na słuchową mowę terapeutyczną i patrz, jak darmowa reklama się toczy. Żenujące niezależnie od okoliczności, ale w kontekście animowanej rozrywki? To trochę obrzydliwe.
Spośród głównych sztuk taniec jest jedyną, która wymaga rzeczywistej siły. Cała jego atrakcyjność polega na kontorsjach ludzkiego ciała, na pocie, ryzyku i triumfie: Co to za ruch? Jak ona się tak wygina? Czy on wypadnie z rytmu? Postacie w musicalach live-action tańczą cały czas, i powinny, to część stylizowanej opowieści. Komputerowo generowane kreskówki są wolne do tańca też, ale kiedy to robią, nie ' s hiperświadomość ich sztucznych ruchów, ich powód, diegetic lub inaczej, do tańca - tym bardziej, gdy te ruchy wydają się być w służbie strategii mediów społecznych. Dipy i obroty zaczynają sprawiać wrażenie nadprogramowych, niesamowitych, piksele pliéing i piruetting z perfekcyjną, niepokojącą precyzją. W najgorszym wypadku jest to obraza dla fizyczności formy.
Więc jest to mniej przyjemne do oglądania. Jest to również, tak wiele czasu, żenujące. Kiedy Luisa zrywa się do tańca w połowie filmu, w którym skądinąd nie wykazuje żadnego aktywnego zainteresowania sztukami scenicznymi, albo kiedy druga siostra Madrigal śpiewa i podryguje do innego hitu Encanto, "Nie mówimy o Bruno", wyczuwa się nie tylko nadzieję Disneya, że widzowie przyjmą te ruchy jako własne, ale także wyrzeczenie się przez korporację, od wielu lat tworzoną, animacji jako gatunku samego w sobie. Film taki jak "Encanto" nie może już istnieć w odosobnieniu; zamiast tego musi poddać próbie wszelkiego rodzaju crossoverów, od spektakli na lodzie i przejażdżek w parkach rozrywki po, najbardziej bezwstydne ze wszystkich, musicale na Broadwayu.
Blame Frozen. Zanim pojawił się w 2013 roku, różnica między musicalem na Broadwayu a musicalem Disneya była co najmniej dyskusyjna. Jasne, klasyki takie jak Król Lew, Piękna i Bestia oraz Mała Syrenka wszystkie trafiły na Broadway, mniej więcej w tej malejącej kolejności jakości, ale żaden z tych filmów nie został stworzony z nadzieją na teatralizację. Po pierwsze, było w nich bardzo mało przypadkowego, krępującego tańca; po drugie, śpiew był bardziej opanowany, mniej efektowny. To zmieniło się w dniu, w którym Idina Menzel, ona z Rent ' s i Wicked ' s gravity-defying wokale, został obsadzony w Frozen, belting Disney do jego pełnej show-tunes era. Od tego czasu filmy, takie jak Moana, Coco, Frozen II, a teraz Encanto, wszystkie poczuły się mniej jak animacje i bardziej jak produkcje sceniczne, gotowe w chwili ' s do adaptacji na dosłowną scenę. W 2018 roku Frozen zadebiutował na Broadwayu. Czy spektakl przyciąga nowsze, młodsze tłumy do zmagającego się przemysłu? Prawdopodobnie. Czy jest to wystarczający powód, aby usprawiedliwić ouroboros platformy-agnostyczne IP homogenizujące i powierzchowne, które sprawiają, że nasza rozrywka jest poza wszelką nadzieją na artyzm? Prawdopodobnie nie.
Jeśli wszystko jest stworzone po to, by stać się czymś innym, nic nie może wyróżniać się w byciu sobą - historia naszych czasów. A Encanto miało tak wielki potencjał. Gdzieś w środku jest cudowny, wrażliwy film o dziedzictwie i odnowie, niestety połknięty przez korporacyjne naciski, by być czymś więcej i mniej. Animacja Disneya we współczesnej erze jest środkiem, a nie celem, a zaczyna się to od tych wszystkich niezsynchronizowanych, niedotkniętych momentów terpsichoreańskiej traumy popełnianej na zdezorientowanych, podatnych na wrażenia widzach. Nic nie jest bezpieczne, nawet zakończenia. Pomyśl o tym: Jeśli kreskówki nie były ' wymagane, aby potrząsnąć ich cyfrowe booties do piosenki, nie byłoby mniej presji, aby wyjść na happiestly-ever-afters. Czując rzeczywiste uczucia, bohaterowie ' nie miałby nic do tańca o.