The Rise of Sad-Voice Sci-Fi

Colin Farrell w filmie After Yang

W filmach science fiction prawie nic nie jest tak ważne jak budowanie świata. Nie zawsze oznacza to wielkie ujęcia statków kosmicznych czy odległych planet. Na każde wielkie widowisko, takie jak Diuna, przypada wiele mniejszych filmów science-fiction ze skromnym lub żadnym budżetem na efekty specjalne. Filmy te muszą korzystać z innych metod, aby wypełnić swoje futurystyczne wizje. Atmosferyczna ścieżka dźwiękowa może daleko posunąć się w tworzeniu porywającego nastroju. Sprytna scenografia, taka jak domowej roboty maszyna czasu w Primerze czy kable z komputerami kwantowymi poprowadzone przez las w Lapsis, może zanurzyć widzów w nowym świecie bez użycia najnowocześniejszych CGI. Nawet sposób, w jaki bohaterowie rozmawiają ze sobą, może być opłacalnym sposobem nadania tonu. Tak opłacalny, że istnieje cała masa najnowszych filmów, w których charakterystyczny wzorzec mowy odgrywa kluczową rolę w tworzeniu fikcyjnego uniwersum. Nazwijmy to smutno-głosowym sci-fi.

Nie drżący, na granicy łez smutek. Smutny jak anhedoniczny, pozbawiony pasji, przygnębiony. Wyraźny płaski afekt, czasem połączony z nienaturalną kadencją. Doskonały przykład: Colin Farrell deadpanning jego sposób przez Yorgos Lanthimos ' The Lobster. Film z 2015 roku rozgrywa się w fantastycznej dystopii, w której ludzie, którym nie uda się sparować z odpowiednim romantycznym zainteresowaniem, zostają przekształceni w wybrane przez siebie zwierzę. Farrell ' postać, David, ma tylko półtora miesiąca na upolowanie bratniej duszy po tym, jak zostaje porzucony przez swoją długoletnią dziewczynę. Stresujące! Dziwne! A jednak ma pustą twarz, biernie akceptując ten dziwny los. Spokojnie wyjaśnia, że chciałby zamienić się w homara, ponieważ, wśród innych atrakcyjnych cech, "pozostają płodne przez całe życie". "Inni nieszczęśliwie zakochani single, których David spotyka w całym filmie, również mówią sztywnym monotonnym tonem, niezależnie od tego, z czym się mierzą. Aktorzy Lanthimosa często pozostają martwi mimo bardzo emocjonalnych okoliczności, do tego stopnia, że stało się to znakiem rozpoznawczym wielu jego filmów. W The Lobster, ten chwyt działa, podkreślając David ' s abject samotność, jak trudno on i inni znaleźć go połączyć. Sposób, w jaki reaguje on na pozornie bezsensowne zasady ze spokojną rezygnacją, przekazuje, że jest to uniwersum, w którym jednostka ma niewielkie szanse w starciu z systemem, niezależnie od tego, jak bardzo jest on absurdalny.

Farrell ugruntował swoją pozycję jako król smutno-głosowego sci-fi. Oprócz "The Lobster" wystąpił ostatnio w filmie "After Yang", wyreżyserowanym przez pseudo koreańsko-amerykańskiego filmowca Kagonadę. Farrell gra Jake'a, właściciela herbaciarni, żonatego z uroczą korporacyjną wojowniczką Kyrą (Jodie Turner-Smith). Zakupili androida o imieniu Yang (Justin H. Min), który ma uczyć ich adoptowaną córkę Mikę (Malea Emma Tjandrawidjaja) o jej chińskim dziedzictwie, ale gdy film się zaczyna, Yang ulega awarii. Mieszkał z rodziną od lat, a Mika jest załamana. (Jak Jake próbuje i nie udaje mu się naprawić Yang, jest w stanie uzyskać dostęp do banku pamięci robota. Oglądając Yang ' s wspomnienia, zdaje sobie sprawę, jak głęboko uczucie pogodny robot naprawdę był, jak miał nadzieje i marzenia, a nawet zainteresowanie miłości. Film jest melancholijny, medytacyjny, pięknie nakręcony. Jest też wyraźnie stonowany. Chociaż Jake kłóci się z Kyrą o tym, ile czasu spędza na próbie naprawienia Yang, ich nieporozumienia pozostają dziwnie spokojne, jakby ' otrzymali porażenie prądem, gdyby podnieśli swoje głosy głośniej niż szept.

Wszystkie rozmowy w filmie są wyciszone w ten sposób; można się zastanawiać, czy w wizji przyszłości Kagonady nie działa jakiś masowo przepisywany środek uspokajający. I o to oczywiście chodzi - smutny głos jest szyfrem, który pozwala wnioskować o alienacji i dysocjacji. (Zobacz także: Joaquin Phoenix ' s mopey Theodore na początku 2013 ' s Her, lub Carey Mulligan ' s placid Kathy narracji 2010 adaptacji Kazuo Ishiguro ' s Never Let Me Go, dwa wczesne wpisy do kanonu Sad-Voice Sci-Fi). Łatwo zrozumieć, dlaczego może to przemawiać do reżyserów, jako że smutny głos sprawnie gestykuluje do widzów, że oglądają Represjonowane Postaci. Podczas gdy After Yang jest pięknym filmem, szeptanie od ściany do ściany ma inny efekt uboczny. Działa jak słuchowa nowokaina, znieczulając widzów na emocjonalny wpływ tego, co byłoby najczulszymi punktami fabuły.

To jest właśnie ryzyko smutnego głosu. Jego bardzo manieryczna natura nie tylko oddaje alienację postaci od siebie, ale także wprowadza dystans pomiędzy historią a widzem, który może pozbawić film jego emocjonalnego rezonansu. W innym najnowszym filmie osadzonym w dystopijnym świecie, Dual, kobieta o imieniu Sarah (Karen Gillan) tworzy dla siebie klona po tym, jak dowiaduje się, że jest śmiertelnie chora. Kiedy niespodziewanie wraca do zdrowia, jej klon zgodnie z prawem ma zostać zniszczony, ale klon (również grany przez Gillan i nazywany "sobowtórem Sary") powołuje się na prawo pozwalające jej wyzwać "oryginalną" Sarę na pojedynek. Co gorsza, chłopak Sary rzuca ją dla jej klona, a nawet jej własna matka wydaje się preferować towarzystwo sobowtóra. Sarah decyduje, że musi trenować, aby zniszczyć swojego bardziej sympatycznego sobowtóra.

To porywająca opowieść - w teorii. Jednak jej wykonanie jest bardzo drażniące. Obie Sarah są tak intensywnie irytujące, że widzowie mogliby się usprawiedliwić, gdyby pomyśleli, że może nie byłoby takiej tragedii, gdyby po prostu skończyły ze sobą i zabiły się nawzajem. Jako oryginalna Sarah, Gillan mówi jak ona ' s robi jej bardzo najlepsze impersonation robota próbuje udawać człowieka. "Dlaczego nie płaczę? " pyta lekarza, martwe oczy, górna warga sztywna, po tym jak dowiaduje się, że ona ' s umiera. Klon Sary jest nieco bardziej pogodny, ale równie sztywny. To, że jest tylko tak nienaturalnie brzmiąca jak jej "oryginał" podkreśla, jak bardzo Sarah jest oderwana od człowieczeństwa. 

Podobnie jak w The Lobster, sucha akceptacja przez Sarah absurdalnych okoliczności ma sprawić, że staną się one jeszcze bardziej absurdalne. Ciepło przyjęty, Dual został przez niektórych krytyków porównany do filmu Lanthimosa. Jest to obraza dla Lanthimosa. Jego twórczość może razić, a nawet odpychać (nie dałoby się zapłacić mi za ponowne obejrzenie Zabicia świętego jelenia), ale dziwność, w tym stylizowane dialogi, służy spójnej wizji. Inaczej jest w przypadku Dwójki. Samo oderwanie od rzeczywistości nie czyni postaci interesującą, a represje nie czynią świata fascynującym. Słabo zrobiony smutny głos, niestety, może zmienić nawet mądry scenariusz sci-fi w jednogłosową nudę.

Movie world