Pierwszy - i ostatni - raz oceniamy filmy z serii Star Wars

Mark Hamill Carrie Fisher i Harrison Ford na planie filmu Star Wars Episode IV A New Hope

Jest to, po raz mniej więcej 32 300 001 - jeśli ufać wynikom wyszukiwania Google - ranking filmów Star Wars. To znaczy, że jest to lista. Ale to ' s lista, która nienawidzi idei list, więc nie będzie ' t wziąć formę jednego. Nie sprawi również, że przewiniesz w dół, aby zobaczyć cały ranking. Oto on, od najlepszego do najgorszego: Revenge of the Sith (III), A New Hope (IV), Attack of the Clones (II), Empire (V), Last Jedi (VIII), Phantom Menace (I), Return of the Jedi (VI), Force Awakens (VII), Rise of Skywalker (IX).

Nasza galaktyka jest nieuporządkowana i z każdym dniem coraz bardziej nieuporządkowana. Dlatego właśnie nadajemy rangi rzeczom: aby uporządkować te zakamarki, które możemy. Jednocześnie wiemy, że to bzdura. Czy zgadzasz się z tym rankingiem? Oczywiście, że nie. Po pierwsze, 9! = 362,880. Nawet jeśli tylko 0,1 procent z nich jest uzasadnionych, to ' to dużo układów. I argumentów.

Okazją do tego - ta lista, która nie jest listą - jest niedawny sukces sześcioodcinkowego serialu Obi-Wan, osadzonego pomiędzy oryginalną trylogią a prequelami. Niektórzy z nas nie byli pewni, czy będzie to duży sukces; pierwsze cztery odcinki minęły spokojnie, a często niezręcznie. Następnie Darth Vader Force-yanked statek z powietrza w odcinku 5, a przez 6 nikt nie chciał go zakończyć. Obejmuje to dwie z jego gwiazd, Ewan McGregor i Hayden Christensen, którzy ' ve nie tylko wyraził zainteresowanie powrotem do drugiego (i ewentualnie trzeciego) sezonu, ale mają, przez cały ich publicity tour, wielokrotnie działał zaskoczony i wdzięczny, że ludzie lubią te znaki, i filmów, w których pojawiły się, wystarczająco, aby Obi-Wan Kenobi możliwe w ogóle.

Może to było szczere, ale - chłopaki, gdzie byliście? Faktem jest, że filmy prequelowe, tak sławnie spisane w swoim czasie na straty przez wybranych słabych umysłowo dweebs, zawsze były uważane, przez dosłownie wszystkich innych, za świetne. Nawet rewolucyjne. To główny powód, dla którego ta lista nie znosi list: Są to rytualne zapisy zmarłych.

Większość twórców list to, koniec końców, popkulturowi konserwatyści. Straszne koty podszywające się pod obrońców "jakości" z samozwańczym szacunkiem dla "historii" wierzą, że podejmowanie ryzyka oznacza podtrzymywanie ortodoksji. A więc: 2001 to najlepszy film sci-fi. Tolkien jest najlepszym pisarzem fantasy. I, po raz 32 milionowy, Epizod V: Imperium kontratakuje to najlepsze Gwiezdne Wojny.

Czy to prawda? Całkiem możliwe, ze swoimi rewelacjami i amputacjami. Ale co jeśli powiesz, po prostu, że nie jest? Nie dzieje się nic złego, a potencjalnie coś bardzo dobrego. Nagle zostajesz wytrącony ze swojego samozadowolenia i przekonań - nawet jeśli spodziewasz się, że w końcu do nich wrócisz, bardziej przekonany (ale teraz przynajmniej mniej zadufany).

Jedna rzecz, która nigdy tak naprawdę nie miała sensu w Empire to: Yoda, czysty z mądrości, kłamie. Mówi, że jeśli Luke doesn ' t stay in swampland and complete the Jedi training, he ' s skazany na stanie się " agentem zła. "Ignorując to, Luke odlatuje, aby uratować swoich przyjaciół. Co, każdy może się zgodzić, jest dokładnym przeciwieństwem zła - agentem, którym Luke nigdy, nawet zdalnie, się nie staje. Więc dlaczego Yoda to powiedział? Aby go przestraszyć? I manipulować nim? Niezbyt to w stylu Jedi.

A może jednak? Trylogia prequeli George'a Lucasa zrobiła o wiele więcej niż opowiedzenie historii o powstaniu Vadera. Zrewidowała również dziedzictwo Jedi, a tym samym dziedzictwo samej franczyzy. Słynna Rada Jedi okazała się nie być jakimś bastionem mądrości, szlachetności i prawdy, ale ułomna, wręcz skorumpowana: doskonale zdolna do manipulacji i oszustwa. Jednym słowem - kolosalna porażka. Yoda zawiódł Dooku, tak jak Obi-Wan zawiódł Anakina, a wraz z nim galaktykę.

To było budowanie świata - remodeling świata - w najlepszym wydaniu. Powrót i ponowne obejrzenie oryginałów, w świetle prequeli, pozwoliło na głębsze docenienie lekkości Luke'a, jego dobroci. Jedynym powodem, dla którego stałby się agentem zła, było to, że posłuchałby Yody i nie uratowałby swoich przyjaciół. Na pewnym poziomie Luke dostrzegł porażkę Jedi, ich uciekanie się do dogmatyzmu i aroganckiej wszechwiedzy, i starał się przełamać ten schemat. Dlatego też na tej liście Atak klonów znajduje się na samym szczycie, a Zemsta Sithów na samym końcu. Jeśli nowa historia we franczyzie pogłębia lub rozszerza, a nie ogranicza lub podważa, twój pomysł i radość z oryginału, to ' s warto - i można wiarygodnie uznać za lepsze.

Nie żeby J.J. Abrams to rozumiał. Gdy zabrał się za swój wkład w Sagę Skywalkerów - epizody VII - IX, produkując wszystkie trzy, reżyserując pierwszy i trzeci - po inspirację sięgnął nie do prequeli, jak powinien. Spojrzał na oryginały.

Rezultatem, jak twierdzą niektórzy, były "hołdy" dla Lucasa, pełne miłości rekonstrukcje, które wprowadziły archetypową fabułę Gwiezdnych Wojen do nowego pokolenia. To są bzdury. Filmy Abramsa były, mówiąc wprost, plagiatami pierwszego rzędu, kopiuj-wklej, które stały się jeszcze bardziej haniebne przez implikację, że posiadanie kobiety w roli głównej, w postaci Daisy Ridley' Rey, było wszystkim, co trzeba było zrobić, aby usankcjonować wysiłek. Więc jego filmy muszą, w każdym rankingu, a na pewno w tym, pojawić się nigdzie indziej niż na ostatnim miejscu. Postacie i punkty fabularne były tak łatwe do odwzorowania na ich odpowiednikach z oryginalnej historii, a porażka wyobraźni Abramsa tak totalna, że trylogia grozi zniszczeniem, po dziś dzień, dziedzictwa całej franczyzy.

To ' s, ponownie, dlaczego ta lista nienawidzi list. Ponieważ tak bardzo, jak Abrams jest winien ogólnej bezwartościowości Rey ' s journey to Jedi-dom - i on naprawdę, naprawdę jest - listy, zwłaszcza te, które służą tylko do rekapitulacji norm, są równie, a może nawet bardziej, odpowiedzialne. Leniwe, kiepskie, pozbawione blasku i braku, takie listy są. Nieustannie podtrzymując chwałę tego, co stare, wywołują na zewnątrz własną niechęć do ryzyka, zatruwając publiczność konserwatyzmem, który stoi w fundamentalnej sprzeczności z emancypacyjną sztuką opowiadania. W rezultacie fandomy, dalekie od przyjmowania radykalnych zmian, domagają się wierności, lojalności wobec tradycji.

Przez lata, pewne części fandomu Star Wars ujawniły się jako dokładnie takie: zacofane w skrajności, a zatem niechętne transformacji. Nie mądre, innymi słowy, szlachetne czy prawdziwe, ale ułomne, a nawet skorumpowane - porażki ludzi. Jak duża jest ta sodalicja, nigdy nie było do końca jasne. To co jest jasne to to: Oni są tam teraz i powstrzymują nas.

I są to, bardzo prawdopodobnie, liczni z was: publiczność dla artykułu takiego jak ten. Zapytaj siebie, jak Yoda zapytał kiedyś Luke'a: Dlaczego tu jesteś? Bo jeśli ' to po to, by się kłócić, popisywać, policjonować i nienawidzić - a co innego miałoby to być? - to agentem zła już jesteś. Aby szukać rankingów filmów Star Wars, aby przeczytać listę za listą za listą bzdur, jest ostatecznie uzasadnić swoją obsesję i nostalgię za umierającą franczyzą: nieskończone godziny spędziłeś rehashing jego bezsensownych szczegółów. Gdybyś tylko miał przyjaciół, do których mógłbyś uciec. Gdybyś tylko miał prawdziwych ludzi, których mógłbyś uratować.

Movie world