George Miller nigdy nie dał się zaszufladkować do jednego gatunku. Ten australijski reżyser zdobył sławę jako twórca bombastycznych i ponurych filmów o Mad Maxie, ale jest również autorem obu filmów o słodkiej, gadającej śwince o złotym sercu. Jest również twórcą animowanej serii Happy Feet, za którą otrzymał swojego jedynego Oscara.
Miller ponad wszystko kocha historie - czy to o zmęczonych wojownikach na drodze w poszukiwaniu wody, czy o pingwinach z klapkami na oczach, które po prostu muszą się bawić. Jego najnowszy projekt, Three Thousand Years of Longing, jest po części poświęcony tej miłości. Film śledzi samotną narratorkę (Tilda Swinton), która wyrusza na konferencję fabularną do Turcji, natyka się na butelkę na bazarze, a w końcu wpuszcza do swojego pokoju hotelowego większego od siebie djinna (Idris Elba). Dwójka angażuje się w długą dyskusję na temat wielowiekowej historii dżina i okoliczności, które pozostawiły go uwięzionego w butelce. W filmie nie brakuje sekwencji akcji, pięknych scenerii i dziwnych postaci, ale w gruncie rzeczy Three Thousand Years opowiada o radości tworzenia i opowiadania historii, a także o tym, jak reprezentujemy siebie wobec innych.
Ten wywiad został zredagowany dla jasności i długości.
George Miller: Cóż, całe moje życie, naprawdę. Historie pomagają ci poruszać się po egzystencji i trochę bardziej empatyzować.
Mój brat bliźniak - nie byliśmy identycznymi bliźniakami, ale pierwsze 22 lata życia spędziliśmy razem, praktycznie każdego dnia. Chodziliśmy do tej samej szkoły podstawowej, tego samego internatu, tego samego liceum, robiliśmy ten sam kierunek na studiach. I każdego dnia wymienialiśmy się doświadczeniami i opowiadaliśmy historie. On jest wspaniałym gawędziarzem i bardzo, bardzo zabawnym, więc zawsze byłem zaangażowany w jego opowieści. Zawsze starałem się, aby moje wersje dnia były ekscytujące również dla niego.
Myślę, że to również dlatego, że dorastałem w relatywnej izolacji jako dziecko w latach 50. w wiejskiej Australii. Nie było telewizji. Był za to sobotni seans w lokalnym kinie, gdzie wszyscy się zbieraliśmy. Dzieci z całej wsi przychodziły tam. Było radio, były komiksy i książki. Resztę czasu spędzaliśmy na zabawie. A przy tym wszystkim, myślę, że odbywałem coś w rodzaju nieświadomego przyuczenia do zawodu filmowca, co zresztą nadal czynię po tych wszystkich latach.
Dopiero kiedy zrobiłem swój pierwszy film i kręciliśmy i cięliśmy coś na czas, nagle zobaczyłem, że film jest przede wszystkim narracyjny. I wciąż staram się zrozumieć nie tylko to, jak opowiadać historie w filmie, ale także co to znaczy, że jesteśmy w jakiś sposób zaprogramowani na opowiadanie. W całym czasie i przestrzeni, kimkolwiek jesteśmy, we wszystkich kulturach, tak naprawdę poznajemy świat poprzez opowieści, czy to małe osobiste historie, czy historie społeczności, czy wielkie mitologiczne opowieści, które ostatecznie stają się wielkimi wierzeniami religijnymi ... to wszystko jest częścią tego samego kontinuum.
To wielka tajemnica, a jeśli masz szczęście być opowiadaczem, to od czasu do czasu - przynajmniej dla siebie - masz okazję rzucić trochę światła na proces i potrzebę tworzenia rzeczy w opowieści.
W filmie postać Tildy Swinton, Alithea, wydaje się być przekonana, że wszystkie historyczne mity i opowieści można wyjaśnić za pomocą logiki i nauki, ale to się zmienia wraz z wprowadzeniem djinnów. Czy uważasz, że istnieją siły lub istoty poza tym, co możemy wyjaśnić?
Nie, nie sądzę, że istnieją tam istoty. Z pewnością jednak istnieją tam zdarzenia i zjawiska, które są poza naszą zdolnością do wyjaśnienia. Tak było zawsze, jak mówi sama Alithea. Mówi, że " mythos to to, co wiedzieliśmy wtedy, a nauka to to, co wiemy do tej pory. "Tak wygląda narracja ludzi, gdy zbiorowo zdobywamy wiedzę. Doszło do etapu, w którym wiele z tej wiedzy jest skorumpowanych, w zależności od tego, do jakiej bańki lub społeczności chcesz się przyłączyć, ale niezależnie od całej tej antynaukowej retoryki, ty i ja rozmawiamy na odległość tysięcy mil po prostu z powodu takich jak Newton i Maxwell.
We wszystkich wiadomościach i historiach, jest ' s narrator i odbiorca. Jak odbierasz Kopciuszka jako mężczyzna w średnim wieku może nie być jak ośmioletnia dziewczynka robi. Czy podczas tworzenia filmu starasz się stworzyć to, co chcesz, aby ludzie odebrali, czy też bardziej interesuje cię to, co dostaną i jak to odbiorą?
To naprawdę ciekawa rzecz. To jest jedno i drugie, a gdzie znajdziesz równowagę jest naprawdę jak film ma znaczenie, lub angażuje publiczność w ten czy inny sposób. Mogę to powiedzieć z autorytetem kogoś, kto doświadczył tego, o czym mówisz.
Po pierwsze, wszystkie historie warte swojej ceny są alegoryczne w taki czy inny sposób. Innymi słowy, nie ma ' s więcej do nich niż spotyka się z oczu. Są one również bardzo poetyckie, co oznacza, że są w oczach patrzącego. Niezależnie od tego, czy są to bajki, filmy dokumentalne, czy bardzo analityczne książki lub historie z gazet, każda historia musi mieć tę cechę, jeśli ma mieć jakikolwiek oddźwięk.
To ' zawsze Kopciuszek, który ' jest powiedziane, że oznacza coś innego dla każdego, ale to po prostu musi mieć wystarczająco dużą publiczność, aby mieć dyskurs. Najbardziej uderzającym przykładem dla mnie był Babe. Pamiętam, że byłem w RPA i ktoś powiedział mi bardzo dobitnie, że ten film jest o apartheidzie, konkretnie. Film deklaruje na początku, że jest o nieuprzedzonym sercu i o tym, jak zmieniło ono naszą dolinę na zawsze, czy coś w tym stylu. Tak jest napisane w narracji. Ale ten człowiek powiedział: "Nie, nie, to jest konkretnie o apartheidzie", a ja zapytałem: "Co masz na myśli?". "
Zwrócił uwagę, że jest taki moment, kiedy rolnik patrzy przez okno. Świnia postanawia nauczyć się być świnią-owcą i stadkiem różnych zwierząt, a on oddzielił brązowe kurczaki od białych. To był czysty przypadek, ponieważ staraliśmy się pokazać, że może zorganizować się, prosząc różne zwierzęta z farmy uprzejmie, ale to był wskaźnik dla niego, że to było konkretnie o apartheidzie. Nigdy nie przyszło mi to do głowy.
Teraz zdaję sobie sprawę, że takie coś jest w każdym opowiadaniu, jeśli ma ono ten poetycki wymiar. Nawet historia sportowa, czy jakakolwiek inna. To ' nie jest przypadkowe, albo, ponieważ oni ' są celowo poetyckie. That ' s why we often tell stories through some sort of avatar, which might be an animal or a superhero or some other figure.
Osobą, która miała najlepszą odpowiedź na twoje pytanie był Freddie Mercury. Ktoś podszedł do niego i powiedział: "Chyba rozumiem, o co chodzi w "Bohemian Rhapsody"" i zaczął mówić to i owo. Freddie Mercury odpowiedział: "Jeśli widzisz to, kochanie, to jest tam. "
Dlatego właśnie ciągnie mnie do tych historii. Świat Mad Maxa jest światem alegorycznym. The Babes and the Happy Feets, to są alegoryczne światy.
Ten film oczywiście taki jest, bo jest to bajka. Paradoks polega na tym, że często istnieją bardzo głębokie prawdy, które rezonują przez bajki. To dlatego niektóre z tych szczegółów przetrwały.